wtorek

Są takie dni kiedy wszystko w domu się psuje. Wczoraj pompa i filtr, potem spłuczki w sedesie. I tego samego dnia padł internet. A ja jestem taki racjonalny. Mój szczery podziw dla  dla specjalistów, którzy  sobie z tym radzą. Szczęśliwy jestem,że Franio ma do tego głowę,  ciągle nas zaskakuje jakie ma pomysły i sprawne łapki. Mój idiotyzm techniczny, mój kompleks od dziecka i tyle upokorzeń, na wszystkich szczeblach mojej biografii.// I w końcu zepsuła się  moja głowa. Od kilku dni zmniejszam dawki antydepresantów. I katastrofa. Jadę samochodem , bo jakby ktoś za mnie prowadzi, to moje doświadczenie. Na chwilę w redakcji, gdzie wiadomość, że bardzo dobrze sprzedał się numer ze 100 letnią Szaflarską na okładce. Ta decyzja  to była odwaga i pokerowa zagrywka, takie czasy, na okładkach świata króluje młodość. // Biorę Antosia ze szkoły. Już w samochodzie nagle myślę: „nie chce mi się żyć”. Musiałem  to też szeptem powiedzieć, bo pyta: co ty tata za głupstwa opowiadasz? Jaki wstyd. Żartowałem, tłumaczę się. Ale ja jestem dowcipny myślę. Kontrast miedzy jego urodą, witalnością i radością życia, a moim stanem umysłu, to  boli do szpiku kości. // Biorę dawne dawki leku i modlę się do pana boga chemii.// Po południu odkrywam w sobie przylądek  lepszych myśli. nie chcę się go za kurczowo trzymać, bo go stracę. To zdumiewające jak myśli zmieniają barwę, po dziesiątce garmu  jakiegoś gorzkiego proszku. /// O 16 już nie rozumiem Lubitza, a rozumiałem, chociaż nie usprawiedliwiałem! go  ,  o 11. Czy zło i dobro to też chemia?  Jeśli nie ma Boga, to tak. /// Antoś mówi, że jego koledze z klasy Kasprowi śnił się seks. Co to jest seks? Jak mu to wytłumaczyć? Potem pyta co to jest penis. To jakby łatwiej.

PODYSKUTUJ: