U …S. debatujemy nad książeczką o depresji, Córka …J. stała się kobietą. Patrzę z niedowierzaniem, czy nie podmieniona. // Pół dnia w samochodzie, śnieg zamarza na szybach. Błądzę w okolicach Warszawy – i po raz kolejny, czwarty ! przypadkiem, który chyba wie co robi, trafiam na mały cmentarzyk, we wsi niemal, gdzie leży mój dziadek ze swoimi żołnierzami. Jak to może być tylko przypadek?!. Zatrzymuję się, wpada w poślizg. Wchodzę, wiatr niemal mnie przewraca, śnieg tnie w twarz mokrymi biczami . Nie mogę znaleźć nazwiska na płycie zbiorowej mogiły. Może to był sen. Wyryte napisy już się. Sypie śnieg, wiatr, pusto …..ręką wycieram brud i jest por. Wilhelm Buczek . 15 lat temu szliśmy z rowerami na przypadkowy spacer z moja ówczesną przypadkową dziewczyną, błoto było, przypadkiem weszliśmy na ten cmentarz i wpadłem na jego grób zaginiony od roku 39, jakby ktoś mnie prowadził za rękę . I tak teraz coś mnie tam bezbłędnie wiedzie. Czuję jak mój racjonalizm wrze po presją. Mama jest w pensjonacie bardzo blisko. Odczepcie się ode mnie zbiegi okoliczności!!!, drę się na śnieżnym i tak pustym cmentarzem, jakby już wszyscy żywi umarli. /// Gdyby mnie widział dwukrotnie do niego starszego gdy ginął…// Mama w niezłej formie, ale w zupełnej nierzeczywistości. Może dobrze. /// W domu napięcia , jak zwykle gdy Antoś ma odrabiać lekcje. Czy ja mam na to siły? Oczywiście że nie. ///
niedziela
PODYSKUTUJ: