piatek

Za mało czasu, za wiele pisania,  wiec tu okrutne zaniedbana. Wczoraj wieczorem na Inżynierskiej, bywalem tu czesto w Superstacji. Teraz ona gdzie indziej, niesamowita ta Praga, wizyta w redakcji „Przeglądu.” Ich lokal w niebywałym budynku po- fabrycznym z 1912 roku, ale tak zakonspirowany, że ze my nie mieliśmy takiej konspiracji w  stanie wojennym.  // Dzisiaj u Barbary Falkowskiej, gobelinistki…Ma już wiele lat, miszka jest sama w skromnym mieszkaniu- pracowni na Urysnowie, choruje . Jest wybitną i niezwykłą artystką,  zapomnianą, ludzie w tym wieku przestają teraz istnieć,  nawet jeśli żyją. Za skromne pieniądze kupuję od niej jeszcze dwa male rysunki ołowkiem.  Ze wzruszeniem przegladam wielka teczkę, pożókłą i łusczącą sie, pełną dawnych prac.. W latach 60 tkala i malowala . Mówi, pięć osób, ktore czuje co robie  wystarczy, by moja praca miala sens. Utkany motyl wisi na ścianie, piękny. Pewni kosztuje tyle, co duze zakupy w Tescko. // Slucham „Karierę Nikodema Dyzmy”. To jednak jakoś dobre. (chociaz Jerzy Kosinski kradnąc, a raczej pożyczając od niego ten genialny pomysl,  wyciagnal więcej.) A nic nie wiem o Dołędze Mostowiczu, ja, niedouczony polonista .  Z nazwiska wydawal mi sie pokraczny, a byl przystojniak  Zginal tak młodo we wrzesien 39 r, na wschodzie, jako oficerod kul sowieckich  A zdążył napisać 16 książek. Narazal sie politycznie sanacji :  został porwany 8 września 1927 z ulicy Grójeckiej, siłą wciągnięty do samochodu, wywieziony do Janek pod Warszawą, pobity w lesie i wrzucony do dołu ziemnego. Uratował go od śmierci przechodzący przypadkowo wieśniak. O ileż bylo więcej politycznej przemocy przed wojną, niz teraz. //  

PODYSKUTUJ: