sobota

jedwabny ranek, słońce jeszcze dobrotliwe, dzieci budzą świat do życia, a ja próbuję budzić słowa./// Mój tekst nie w Plusie Rzeczpospolitej, a w dziale opinii …Rzeczpospolitej , a niech będzie…Nadal drażni mnie w tym piśmie wiele tekstów, jak moje będą drażnić wielu czytelników /// tenis, potem ma Smolnej, Iskry, Wiesiek, mieszkanie Boya, , jego obrazy i książki, nasze odwieczne rozmowy o życiu i śmierci …Na przeciw na Smolnej Jarek  Chołodecki, jego „Bed and breakfest” , pokazuje mi ogrody jakie zakłada na podwórku, lokal, który urządza meblami Hałabały, Czechy , Art Deco,  właśnie wnoszą je robotnicy, rozmach jego stowarzyszenia Smolna, to z jego inicjatywy fortepian na platformie jeździł z pianistką po Warszawie, rozmawiamy o Polsce i Warszawie, jego pasja i moja  proponuje,  abym prowadził dyskusje o mieście …./// Wiele kilometrów , po mieście milo, bo pusto…szukam tableta , już nie ma… nareszcie czegoś czegoś nie ma. Powązkowska, jak wiele tu zbudowano, jak zmienia się Warszawa…Mijam Powązki, nagłe wzruszenie, tam mój ojciec..czy tak będą czuć moje dzieci…/// Od trzech dni wlatuje mi do pracowni szerszeń, brzęczy aż trzęsą się ściany. a ja pracowicie go wyganiam. Czy to coś znaczy?  Teraz nie daję rady. Kusi mnie by go zabić. Właśnie usiadł mi na ręce.. Nie wolno robić mu krzywdy. Zostawiam  otwarte okno i idę spać… //

PODYSKUTUJ: