powrót z Lodzi , rozkoszuję się pięknem autostrady bo mam pełny bak ….nieszczęścia mają zalety, w tych korkach wiele rozmów przez otwarte okna z kierowcami , braterstwo we wspólnym utrapieniu, uwznioślone, gdyż w ruchu . Tak kiedyś ludzie gadali z siodła…// / W japońskiej szkole komputerowej promocja książki o Johu…, prowadzę…Polski Japończyk, który przejął wszystkie polskie wady, też szlacheckie .. Joho jako postać niemożliwa, więc paradoksalna. . Polski indywidualizm i japoński kolektywizm, ogień i woda … // Patrzę na znajomych na sali, iluż zmienionych w ruinę…Patrzę na siebie w lustrze z niepokojem. Budynek posiekany przez pociski z II wojny./// Na chwilę z Złotych Tarasach , telefony w sprawie Wprost, po notce w Gazecie, też z Pressu , czy zażądałem usunięcia nazwiska ze stopki z powodu tekstu o Fibaku…Próbuję to uczciwie wytłumaczyć, wiec nie rozumieją, polują tylko na sensację . Malo kto zauważył, że mój felieton przestał się ukazywać w tygodniku . Jak zapachniało awantura media już węszą…/// W Superstacji, jestem swoim wozem, .odwożę potem Kubę na Plac Zbawiciela…O tęczy ,że będziemy jej bronić . Jadę już sam Trasą Ł, nagle wyprzedza mnie taksówka, w otwartym oknie Kuba wymachuje wytatuowanymi rękami …Zatrzymujemy się w miejscu mało dozwolonym ..telefon !!! zostawiłem telefon..Rewizja wozu, nie ma! Jedzie do tv, ja już potem dalej szukam, nie ma, katastrofa, jakby mu zabili kogoś bliskiego. Telefon staje się częścią nas.// Nareszcie ktoś bardziej roztargniony ode mnie…/// Moje pieprzone uwikłanie w swoim roztargnieniu, w ciągłym szukaniu, w zaplątaniu i poplątaniu.// Jutro skoro świt , 0 7. 30 w Radiu dla Ciebie …///
środa po poludniu
PODYSKUTUJ: